Oficjalnie jesteśmy w połowie historii Hekki! <3
#uncovermeLS
Kiedy w niedzielę wracam do domu, zastaję Arizonę i River na kanapie w salonie. Obie wyraźnie na mnie czekają.
Gdy już zajmuję swoje zwyczajowe miejsce w fotelu, zostaję uraczona prawdziwym wykładem. Najwyraźniej mogę sypiać, z kim popadnie, dopóki nie jest to przyjaciel ich chłopaków. Miło z ich strony, że specjalnie dla mnie robią takie rozróżnienie.
Z jednej strony to rozumiem, bo historia moich kontaktów z płcią przeciwną nie napawa ich optymizmem i nie zapewnia, że dobrze rozegram sprawę z Haze'em. A z drugiej z jakiegoś powodu boli, że tak o mnie myślą. Jakbym nie była warta niczego poważniejszego ponad te jednonocne przygody, które zazwyczaj wybieram. Z góry zakładają, że muszę spieprzyć wszystko, co będzie jakąkolwiek poważniejszą relacją. To niezbyt budujące, że moje własne przyjaciółki mają o mnie takie zdanie.
Przez jakiś czas słucham, jak mnie przekonują, że rozdźwięk między mną a Haze'em, do którego niewątpliwie w końcu dojdzie, źle podziała na całą naszą paczkę i na ich związki. W końcu jednak dochodzę do wniosku, że wcale nie muszę tu siedzieć i tego słuchać. Wstaję, na co one obie milkną.
– Wiecie co? Pieprzcie się – oznajmiam, chociaż pewnie nie powinnam tak mówić do moich przyjaciółek. – To moje życie i zrobię z nim, co uznam za stosowne. A jeśli wasze związki sobie z tym nie poradzą, to chyba oznacza, że są zbyt słabe.
Wychodzę z salonu, zanim zdążą mnie powstrzymać, ale już na schodach żałuję swojego wybuchu. Wziął się chyba z tego, że wiem, że one mają rację.
Niestety.
Zatrzaskuję drzwi mojego pokoju, a potem rzucam się na łóżko i by oderwać myśli od dziewczyn, wrzucam szybko kilka newsów na stronę TAY. Waham się, czy napisać do NoFairPlay, ale odkąd rozmawiam z Haze'em, wiedząc, że to on, jakoś nie mam ochoty kontaktować się z nim online. Może jednak powinnam, żeby nie dać po sobie poznać, że domyśliłam się prawdy.
Jęczę i chowam twarz w poduszce. Mam ochotę zejść na dół i przeprosić moje przyjaciółki. Zazwyczaj nie zwracam się do nich w ten sposób, ale dzisiaj poważnie przegięły. Czy naprawdę sądzą, że jestem na tyle tępa, by ryzykować dla związku z Haze'em całą moją rodzinę z wyboru? I że nie jestem warta, by ją zaryzykować, gdybym tego właśnie pragnęła?
Zanim zdążę dojść do jeszcze bardziej ponurych wniosków, rozlega się pukanie do drzwi. Sądząc po tym, jak jest nieśmiałe i słabe, puka pewnie River. Wzdycham i krzyczę, żeby weszły, siadając równocześnie na łóżku.
Obie moje współlokatorki wślizgują się do pokoju. Wyglądają na smutne i już chcę się zacząć tłumaczyć, kiedy odzywa się Arizona, przysiadając na brzegu materaca:
– Przepraszam, Beck.
Zaraz... co?
– Za co?
– Nie wiemy, co jest między tobą a Haze'em – kontynuuje – ale już rozumiemy, że nie powinnyśmy z tego powodu na ciebie naskakiwać. Nie powinnyśmy zakazywać ci w to iść ze względu na Foxa i Devona. To było strasznie małostkowe z naszej strony.
River kiwa głową, wyraźnie zgadzając się z Ari, a chociaż się nie odzywa, jej oczy są dziwnie szkliste. Chyba naprawdę się przejęły.
– To nic takiego – zapewniam. – Rozumiem, że chcecie chronić wasze związki.
– Ale nie kosztem twojego szczęścia – protestuje Arizona. – Jeśli chcesz z nim być, to w porządku. Właściwie dziwiło nas, że jeszcze się ze sobą nie przespaliście. Poradzimy sobie z konsekwencjami.
KAMU SEDANG MEMBACA
Uncover Me | TAY #3 | ZAKOŃCZONE | ZNIKA 03.06
RomansaBecca Belfort i Haze Connors, choć przez swoich znajomych zmuszani do spędzania razem czasu całą paczką, od dawna się nie znoszą. Dogryzają sobie przy każdej okazji i bardzo często psują plany swoich bliskich. Żadne z nich nie ma jednak pojęcia, że...