45. Becca

3.9K 703 96
                                    

#uncovermeLS

Reszta dnia spędzona z mamą Haze'a jest naprawdę świetna.

Razem zjadamy obiad, a jeśli Irene ma jakiekolwiek uwagi na temat wyglądu moich włosów, to pozostawia je dla siebie. Uśmiecha się tak, jakby ogromnie się cieszyła, że Haze kogoś ze sobą do niej przywiózł, i jest ciekawa dosłownie wszystkiego, co mnie dotyczy. Wypytuje mnie o studia, prawdę w gazetce uczelnianej, moje przyjaciółki, mieszkanie w Chester, hobby, rodziców – naprawdę o wszystko. Haze przyjmuje z zaskakującym spokojem zarówno to, jak i późniejsze wyciąganie albumów rodzinnych, by pokazać mi siedmioletniego Haze'a w stroju pirata na Halloween. Nie ma nic przeciwko, nawet gdy komentuję, że jako dziecko wyglądał naprawdę uroczo.

Irene pokazuje mi też pierwsze zdjęcia Haze'a w stroju futbolowym, kiedy był jeszcze małym chłopcem, i na ten widok moje serce niemalże się roztapia.

– Już wtedy łamał dziewczętom serca – wzdycha Irene. – Pamiętam, jak przez niego płakały, bo po tygodniu nudził się jedną i znajdował sobie kolejną.

– Mamo – dopiero wtedy Haze odzywa się z wyraźnym ostrzeżeniem w głosie.

Ona jedynie obdarza go promiennym uśmiechem.

– No co? Mogę powiedzieć Becce prawdę, bo wiem, że z nią będzie inaczej. – Po tych słowach zwraca się konfidencjonalnie do mnie: – Jesteś jedyną dziewczyną, jaką kiedykolwiek mi przedstawił. Musisz być tą jedyną.

Mruga do mnie, a ja nagle mam wrażenie, że w pokoju zrobiło się bardzo gorąco. Właściwie spodziewam się, że Haze zaprzeczy i zbagatelizuje naszą relację, ale on nic takiego nie robi. Milczy i przygląda się mamie z czułością, jakiej zupełnie bym się po nim nie spodziewała.

Szybko orientuję się, jak silną ta dwójka ma relację, i zaczynam im zazdrościć. Też chciałabym mieć rodziców, którzy gościliby mnie w ten sposób, a mojemu chłopakowi pokazywaliby moje zdjęcia z dzieciństwa. Niestety byłoby to trudne nie tylko dlatego, że nie mają ochoty tego zrobić, ale też dlatego, że mam tych zdjęć bardzo mało. Kiedy jeszcze ze sobą normalnie rozmawialiśmy – gdy żyła Cam – rodzice tłumaczyli, że przy pierwszym dziecku wszystko jest nowe, dlatego robili dużo zdjęć, a przy drugim wszystko powszednieje.

Super, wielkie dzięki, mamo i tato, nie ma to jak poczuć się docenioną.

Kiedy wreszcie kończymy z albumami, mama Haze'a namawia mnie na partyjkę gry w scrabble. Ponieważ sama lubię w to grać z dziewczynami, chętnie się godzę, ale wtedy ku mojemu zdziwieniu Haze wstaje od stołu.

– To wy się pobawcie, a ja pójdę ogarnąć to i owo – oznajmia, posyła mi łobuzerski uśmiech i wychodzi z pokoju.

Przenoszę zdezorientowane spojrzenie na Irene.

– „Ogarnąć to i owo"?

– Hayes uparł się, żeby pomagać mi przy domu – odpowiada jego mama z czułością. – Zawsze, gdy przyjeżdża, naprawia, co trzeba, i ze wszystkim mi pomaga. W zimie potrafił przyjechać tylko po to, żeby odśnieżyć chodnik przed domem. Ostatnio naprawiał dach, ale powiedział, że musi jeszcze przeczyścić po zimie rynny. Jest kochany.

Chociaż wspominał o tym trochę, gdy jeszcze rozmawialiśmy anonimowo na Twitterze, i tak jestem zaskoczona. I absolutnie urzeczona. Z każdym dniem odkrywam nowe strony Haze'a, których się po nim nie spodziewałam, a które sprawiają, że zakochuję się w nim coraz mocniej.

W następnej chwili słyszę odgłos odpalanej kosiarki i kiedy wyglądam przez okno wychodzące na podjazd przed domem, stwierdzam, że Haze zabrał się do koszenia trawnika. Zdjął przy tym koszulkę, chociaż na zewnątrz nie jest AŻ TAK gorąco, i wygląda tak seksownie, że szczęka opada mi aż do podłogi. Irene spogląda na zewnątrz ponad moim ramieniem.

Uncover Me | TAY #3 | ZAKOŃCZONE | ZNIKA 03.06Where stories live. Discover now